sobota, 11 maja 2013

#4 - Whomp!: Ha ha, grubi ludzie.

Hej, czy wy też siebie nienawidzicie? Tak pytam, bo przeglądając znaczną część internetu można stwierdzić, że ludzie to najbardziej żałosne istoty na tej planecie. A zwłaszcza rysownicy komiksów, niech Bóg ma ich w opiece, tak mają przejebane w życiu. Ponieważ stara zasada "pisz co znasz" jednak się sprawdza, to naprawdę dużo jest komiksów o byciu grubym, socjalnie upośledzonym fanem anime, który mieszka w Amercye, najgorszym kraju na świecie. I dokładnie o tym jest Whomp!
http://www.whompcomic.com/

No okej. Przeginam, Ronnie Filyaw, autor, nie umieszcza w swoich komiksach żadnych treści politycznych czy w ogóle specjalnie narodowych. Ale cała reszta pasuje idealnie. Ronnie, ten z komiksu, jest wesołą kulką, którego ulubionym daniem są McNuggetsy, ulubionym zajęciem jest bycie obleśnym i wkurzanie swojej współlokatorki Agrias. Zasada trójki komiksowej dalej tu działa, więc mamy jeszcze M Dude, który jest manisfestacja motywacji do życia Ronniego, skupiającej się głównie na fizycznej przemocy wobec niego. Dość standardowy zestaw, gdzie jest dziwak, matka/przyjaciółka (o dziwo nie dziewczyna) która z pobłażaniem znosi wszystkie dziwactwa, oraz "ten trzeci" który jest po prostu wrednym dupkiem dla wszystkich.
Początki jednak nie były takie, na początku był tylko grubas, który robił zabawne rzeczy, czasem komksy były o niczym, czasem jakieś dowcipy z gier, ewidentnie było widać że autor nie wie zupełnie co chce zrobić ze swoim tworem.
Nawet nie wiedziałem że Chainsawsuit już wtedy wychodziło...
Patrzcie, inny twórcy komiksowi! Jestem już fajny?
Pomimo ucieknięcia się do pewego stereotypu, wprowadzenie postaci Agrias i M Dude było jedną z lepszych decyzji, ponieważ pozwoliło zbudować jakieś relacje między nimi, co zdecydowanie jest ciekawsze niż zupełnie nie powiązane ze sobą komiksy oparte na najniższym poczuciu humoru. Dobrym pomysłem było też określenie swojego stylu wraz z dodaniem koloru do każdego komiksu gdzieś po roku od premiery, wraz z konkretnym stylem, którego trzyma się do dziś. A absolutnie najlepszym pomysłem było pokazanie, że życie Ronniego to coś innego niż pasmo porażek. Ma swoje wzloty, ludziom podoba się jego broda, zdobywa nawet na jakiś czas dziewczynę, która nie jest jego współlokatorką, pracę, a ludzie mówią mu że lubią jego komiks. To pozwala bardziej docenić te chwile kiedy życie mu dosrywa, jak na przykład kiedy powie jakąś gafę w towarzystwie. No nic tylko się zabić.
Tak samo wygląda pisanie tego bloga ;_;
Brak inspiracji - główna przyczyna samobójstw w 2011.
Mam ciężki orzech do zgryzienia z tym komiksem, bo wiem że jest słaby. Ale z drugiej strony, czasem się przy tym uśmiechnę. Ba, uważam nawet, iż od pewnej chwili zamienił się w całkiem spoko parodię całego gatunku takich komiksów, a przez to samego siebie. Kreska również nie należy do najgorszych jakie widziałem, a przy tym zrobili komiks jadący po CAD, no nie mogę tego nie lubić. Dlatego też czytam każdą aktualizację, nie żebym czekał na nie z wytęsknieniem, ale nie czuje się gorszym człowiekiem przez wydawanie tych 30 sekund co poniedziałek, środę i piątek. I wy chyba też powinniście to przeczytać żeby wyrobić sobie opinię. Proszę bardzo: http://www.whompcomic.com/


Ps: Dziękuje Spellcasterowi za podlinkowanie Twój Komiks SSie!
A ludzie to nie najbardziej żałosne istoty. Jakbym mial wybierać, to by była jakaś ryba. Pewnie płastuga.

7 komentarzy:

  1. Skąd wnioskujesz, że to: http://www.whompcomic.com/comics/2012-04-16-Comic-Relief.jpg to pojazd po CAD?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tło to zdjęcie z filtrem. Copypasta. Ściana tekstu. Gry komputerowe. Niezabawność. Pewnie coś by się jeszcze znalazło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jest tylko jeden zły komiks, który to robi?

      Usuń
    2. CAD ma swój specyficzny styl, chodzi tez o te miny który wyglądają jak B^U

      Usuń
  3. Ludzie to najtańsza forma rozrywki!

    Ta, niby to tania rozrywka, śmianie się z porażek grubasa, ale wg. mnie w wypadku tego komiksu to nie jest tani chwyt jak przy takiej Honey Boo Boo. Ten komiks wydaje mi się o wiele bardziej gorzki i samoświadomy. Przypomina mi trochę moją Terapię.

    Dobry wpis. Sporo literówek (przeczytaj tekst drugi raz, to sam je wyłapiesz, głównie pogubione ogonki i zjedzone litery). Osobiście polecam wyjustowanie całego tekstu. I pilnowanie, czy wrzucone ilustracje nie są szersze od maksymalnej szerokości szablonu blogspota.

    Keep 'em comin', son.

    OdpowiedzUsuń